Przenosimy?. :D

Witam. Chciałbym przenieść te forum na domene xaa.pl :] . Ja mogę postawić w sumie to tylko 3.66 . Wtedy byśmy już mogli reklamować forum . Razz

. Czekam na odpowiedź userów i adminów. ;D

Pozdrawiam Itaś.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Itaś dnia Nie 16:38, 23 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz

tylko czy jesteś w stanie przenieść całą bazę danych tego forum i nie będzie już tyle postów i użytkowników. A co za tym idzie w google nie będzie tak wyszukiwać jak teraz..

Post został pochwalony 0 razy

Szczerze mówiąc to mi się ten pomysł nie za bardzo podoba. Mam do tego forum sentyment i ma swoją historię, użytkowników i dużo postów. Niektórzy czasami ludzie wracają tu po dłuższym czasie, i znają je pod tym adresem. Dlatego wolę,żeby to zostało.

Post został pochwalony 0 razy

też tak myślę:p

Post został pochwalony 0 razy

-Brakowalo mi tego miejsca - powiedziala. - I wierze, ze ono tez tesknilo za mna. Ktoregos dnia tu wroce. - Nacisnela ukryta zapadke na oparciu sofy i bez slowa, ruszyla do wyjscia.

-A co z policja? - spytal Shane. - Nie wspominajac juz o wszystkich tych innych ludziach, ktorzy nas dzis probowali zabic?

-Nimi rzadzi Oliver. Dam im znac, ze nie wolno was krzywdzic. Jednakze nie wolno wam dluzej zaklocac tu spokoju. Jesli to sie zdarzy, a wina bedzie po waszej stronie, bede zmuszona zmienic decyzje. A to by bylo... przykre. - Usmiechnela sie do niego szeroko. Pokazujac kly. - Au revoir, dzieci. W przyszlosci lepiej dbajcie o ten dom.

Dwaj straznicy poszli jej sladem. Dym i cisza. Na schodach nie rozlegl sie potem zaden dzwiek. Clair przelknela sline.

-Co mysmy wlasnie zrobili? - spytala.

-Nic innego nie moglismy zrobic - powiedzial Shane. - Sprawdze, co na ulicy.

W koncu zeszli na dol razem. - Shane trzymal kij bejsbolowy, Eve noz, ktory porzucila Jennifer, a Claire uzbroila sie w noge krzesla.

W domu nikogo nie bylo. Frontowe drzwi staly otworem, a policyjne wozy odjezdzaly spod domu. Odjezdzala tez limuzyna. Jej przyciemnione szyby odbijaly oslepiajace promienie slonca.

W pare sekund wszystko sie skonczylo. Zadnych samochodow, zadnych wampirow, nikt nie krecil sie w poblizu. Ani sladu po Monice. Po Richardzie. Po Oliverze.

-Cholera - zaklal Shane. Stal na werandzie i patrzyl na cos, co wisialo obok dzwonka. Byla to czarna lakierowana plakietka a na niej symbol. Ten sam co na okladce Ksiazki, ktora przekazal Oliverowi. - Czy to znaczy, ze ona sama napisala te pierniczona ksiazke?

-Zaloze sie ze tak, jako zabezpieczenie - powiedziala Eve.

-No wiecie, ten symbol jest tez na studni w centrum miasta. To symbol Zalozyciela.

-Wiec ona jest Zalozycielem - stwierdzil Shane.

-Ktos nim musial byc.

-Tak, ale ja myslalem, ze ten ktos nie zyje.

Post został pochwalony 0 razy