Forum Forum o wspaniałym anime Naruto Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Naruto & Hinata (III cz) [Zakończone] + 2 czesci w bonus

 
Odpowiedz do tematu    Forum Forum o wspaniałym anime Naruto Strona Główna » Wasza twórczość Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Naruto & Hinata (III cz) [Zakończone] + 2 czesci w bonus
Autor Wiadomość
Specy
Uczeń Akademi



Dołączył: 13 Lip 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

Post Naruto & Hinata (III cz) [Zakończone] + 2 czesci w bonus
Mam prośbę. Proszę, aby to opowiadanie czytać przy tej piosence - nawet jak się skończy, żebyście w środku opowiadania przerwali i puścili jeszcze raz, do momentu, aż przeczytacie całość.
[link widoczny dla zalogowanych]
--------------------------------------------------------------------------------------------------------


aaaaaSiedemnastoletnia Hinata Hyuuga siedziała na dachu swojego domu i obserwowała gwiazdy. Czuła się samotna, nie potrzebna i bezradna. W Konoha był teraz stan wojenny i wszyscy najwybitniejsi shinobi mieli za zadanie stawić się u Hokage. Neji wraz z jej ojcem i młodszą siostrą został wezwany na zebranie – o niej zapomniano.
W wieku pięciu lat zdecydowała, a właściwie za nią zdecydowano, kim zostanie w przyszłości. Tak naprawdę nie chciała być shinobi i choć nie miała teraz na to wpływu, to przyzwyczaiła się już do bycia ninja.
I Uzumaki Naruto. Tak… chłopak w którym była zakochana już w młodzieńczych latach, kiedy chodzili do Akademii. Robiła wszystko, aby ją dostrzegł. Chciała być silna, nie niezależna i pokazać, że jest czegoś warta.
aaaaaTeraz bacząc na wszystko z perspektywy czasu czuła, że blondyn nigdy nie zwróci na nią swej uwagi. Był zajęty. Po mieście chodziły pogłoski, że jego były sensei i sanin – Jiray’a- sama został zabity. Uzumaki od tego czasu miał trening z byłym mistrzem Jiray’i i bardzo rzadko pojawiał się w wiosce. Hinata pragnęła się mu w jakiś sposób przydać, lecz nie bardzo wiedziała co robić. W treningu mu nie pomoże. – A gdyby tak…
Pod wpływem nagłego impulsu zeskoczyła z dachu i skierowała się na obrzeża wioski. Wybiła dwudziesta pierwsza. Naruto ma jeszcze godzinę treningu przed sobą. Powinnam zdążyć. – pomyślała.
aaaaaRuszyła przed siebie. Co chwilę kłaniała się na powitanie znajomym. Konoha nocą była piękna.
aaaaaRóżnokolorowe lampiony ze świecami w środku tworzyły niesamowitą paletę barw. Z ulicznych kawiarni można było usłyszeć wygrywane dźwięki na lutni, bądź harfie. Gdzieś z boku odbywały się pokazy tańców ludowych. Bogaci, biedni, roześmiani, przygnębieni mieszali się teraz w tłumie przechadzających się tu ludzi. Małe dzieci poganiane przez rodziców szły uliczkami i raz po raz zatrzymywały się przy straganach, starając się namówić swych rodzicieli na zakup słodyczy, bądź jakiejś zabawki.
aaaaaaKobiety ubrane w piękne, barwne a przede wszystkim długie suknie dostojnym krokiem szły przed siebie z grupką adoratorów kręcących się wokół nich.
Hinata zmierzyła je wzrokiem, a później spojrzała w dół; na swoje nogi obwinięte bandażami, krótkie spodenki i ochraniacze znajdujące się na kolanach i rękach – nie ona zdecydowanie nie zaliczała się do tego typu kobiet. – Ciekawe jaki typ podoba się Naruto – zastanawiała się.
aaaaaJednak podświadomie wiedziała. Przed oczyma cały czas miała widok Haruno Sakury. Różowowłosej Kunoichi, która zawsze dbała o swój wygląd. Sakurę widziała jako pewną siebie kunoichi, mającą chłopaków na pęczki. Spuściła wzrok; ciągle prześladowało ją wrażenie, że jest gdzieś daleko, gdzieś gdzie nie dosięga poziomem, ani Sakurze, ani Naruto. Jak w odległej galaktyce, gdzie może tylko patrzeć. Nie, Hinata nie była typem dziewczyny, której łatwo przychodziło okazywanie emocji nie mówiąc już o głębszych uczuciach jak miłość czy nienawiść. Od małego wszystko skrywała w sobie i ciężko jej było przejść nagle jakąś cudowną zmianę.
aaaaaPrzełknęła ślinę i przeskoczyła przez drewniany płotek prowadzący na polanę. Po chwili ujrzała jak ktoś idzie w jej stronę. Naruto – zawsze wracał tędy z treningu. Wiedziała o tym jako jedyna. Wielokrotnie obserwowała go zza drzew, posługując się byakugan’em. Spocone blond włosy przyklejone miał do twarzy, a niebieskie oczy błyszczały niczym miliony gwiazd na niebie – najwidoczniej trening się udał.
- Hinata-sama! Co tu robisz? – spytał chłopak mierząc dziewczynę przyjaznym spojrzeniem.
Młoda Hyuuga zaczerwieniła się i nic nie mówiąc podała mu ręcznik, który wcześniej wzięła z domu.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam … - powiedziała po chwili cicho.
- Wiesz tak właściwie to miałem zamiar iść do domu, bo jestem trochę zmęczony, ale…
- Rozumiem Naruto-kun! – wykrzyknęła speszona spuszczając głowę. – Przepraszam, że przeszkodziłam. Już sobie idę. – Na policzki dziewczyny wpłynął ogromny rumieniec.
- Nie, nie … - chłopak zaczął gwałtownie zaprzeczać gestykulując przy tym śmiesznie rękoma. – Nie przeszkadzasz, dzisiaj przyda mi się towarzystwo. Spójrz jaki piękny wieczór. Może przejdziemy się po Konoha? Wstąpimy do kawiarni? Znam jedną, całkiem miłą.
aaaaaNie wiedział dlaczego to robi. Przecież mógł jej odmówić, tłumacząc zmęczeniem. Tymczasem zapraszał ją do … kawiarni? – Ale ze mnie palant! Mogłem zaproponować ramen, nie byłoby to nic zobowiązującego… Tymczasem zaprosiłem ją na … randkę. Idiota. – myślał.
aaaaaDziewczyna podniosła głowę i wybałuszyła oczy. Czy to możliwe? Nie wiedziała co powiedzieć. W jednym monecie chciała się odwrócić i uciec. Serce biło jej z niesamowitą szybkością, miała wrażenie że zaraz wyskoczy z klatki piersiowej.
Kochała go. Kochała od momentu, kiedy go pierwszy raz zobaczyła. Teraz jednak to uczucie było silniejsze. Jak to się mówi, miłość z czasem dojrzewa i staje się jeszcze silniejsza i piękniejsza niż była. Jak kiedyś Naruto miał dziecinną, nieco owalną twarz, tak teraz był dojrzałym mężczyzną. Niebieskie oczy, zadarty nos i ostro zarysowany podbródek. Jedyną rzeczą, która mu została były włosy sterczące we wszystkie strony – które mimo to i tak podobały się Hinacie. Wszystko uśmiech, oczy, nos dłonie, klatka piersiowa; wszystko to pociągało dziewczynę z ogromną siłą. W jednej chwili miała ochotę rzucić się na niego, przytulić posmakować ust, a drugiej zaś odwrócić wzrok uciec, uciec daleko, jak najdalej.
- Hej, Hinata! – blondyn machał dziewczynie ręką przed oczami – To jak idziemy czy nie?
Czarnowłosa oprzytomniała. Kolejny rumieniec wpłynął na twarz.

- H…Hai. – odparła jeszcze bardziej speszona.
aaaaaNiczego nieświadomy chłopak, przetarł jeszcze raz włosy ręcznikiem, przewiesił go przez ramie i wsadził dłonie do kieszeni. Szli w ciszy. Gdzieś w oddali można było usłyszeć muzykę przygrywaną parą na romantycznych kolacjach w ulicznych lokalach.
Hinata szła przed siebie, tępym wzrokiem patrząc w ziemię, nie mogąc znieść tej krępującej ciszy. Po woli zaczynała żałować tego, że wyszła z domu.
- Co ja sobie myślałam. – zastanawiała się. – Nawet nie mam o czym z nim rozmawiać.
aaaaaPodniosła na chwilę głowę i spojrzała na jego twarz. Szedł przed siebie, jednak miał zamknięte oczy. Lekki wiatr muskał jego włosy, a ledwo widoczny uśmiech pojawił się na czerwonej od treningu twarzy. Chłonęła go wzrokiem. Połykała i upajała się tą magiczną chwilą. Nie chciała tego przed sobą przyznać, ale mimo, iż między nimi panowała cisza, cieszyła się, że jest teraz tutaj. Z każdą chwilą miała coraz to większy mętlik w głowie. Sama sobie zaprzeczała. Rozum mówił nie, uciekaj – serce zostań, nawet jeżeli miałabyś żałować.
- Spójrz, spadająca gwiazda. – szepnął chłopak, nie chcąc zburzyć nastroju jaki udało się tej dwójce ludzi przez przypadek stworzyć.
- Gdzie? – spytała, zdezorientowana Hinata, tymi nagłymi słowami.
- No tam, zobacz! Nad nami. – Krzyknął podekscytowany Uzumaki, wskazując na spadające białe niczym śnieg, ciało niebieskie. – Pomyśl życzenie. – powiedział jej do ucha, za nim gwiazda zniknęła za jedną z deszczowych chmur.
aaaaaMłoda Hyuuga zamknęła oczy. Delikatne dreszcze podniecenia przeszły jej po szyi. Skupiła się na postaci pewnego siedemnastoletniego blondyna i wymówiła w myślach marzenie – marzenie, które uważała za nie do spełnienia.
Naruto również zamknął oczy; i choć nie było słów, rozmowy tylko cisza – to nie była ona już krepująca. Wypełniała ciała dwójki ludzi i przynosiła im przyjemność; kiedy oni, nie zdawali sobie nawet z tego sprawy. Wreszcie się mogli wyciszyć.
Uzumaki Naruto podrapał się zmieszany po karku i spojrzał na spokojną, niczym tafla wody twarz dziewczyny. Nie wiedział dlaczego, ale chwycił jej dłoń i sam siadając, pociągnął ją za sobą. Na jej twarzy malowało się zdziwienie. Umysł wyciszony jak podczas medytacji, został nagle rozbudzony. Spojrzała w jego niebieskie oczy i zdawała się w nich tonąć. aaaaaTonęła i potrzebowała ratunku. Potrzebowała kogoś, kto podałby jej dłoń i pomógł przejść przez trudności życia. Tymczasem sama była wstanie zrobić wszystko, by siedzący koło niej blondyn, nieświadomie nadal trzymający dziewczynę za dłoń poczuł co to miłość. Wspierałaby go całą duszą, zrobiłaby dla niego wszystko; dosłownie wszystko.
aaaaaNaruto nie wiedział co powiedzieć, nawet nie widział co myśleć o tym wszystkim. Odkąd zaczął Akademię podobała mu się Sakura, nigdy nie zwracał uwagi na inne dziewczyny – była tylko ona. Z wiekiem przyzwyczaił się do myśli, że jego przyjaciółka z drużyny jest do końca oddana Uchiha Sasuke, z którym wiecznie rywalizował. Lata mijały, a on zaczynał rozumieć, że to nie złośliwość Skaury, sprawia, że nie zwraca na niego uwagi a … miłość, niespełniona miłość. Dokładnie to samo uczucie, dla którego Naruto nie potrafił zapomnieć o Sakurze i dostrzec dziewczyny siedzącej obok. Patrząc w jej białe; przepełnione strachem, napięciem i tęsknota oczy, które już na pierwszy rzut oka wydawały się być nieszczęśliwe i wołać o pomoc zastanawiał się nad swoim życiem.. Osoba je posiadająca musiała być zagubiona. Ona ma takie oczy jak ja, kiedy byłem dzieckiem – pomyślał Uzumaki, z coraz to większą natarczywością wpatrując się w niewyraźnie zarysowane – ba ledwo widoczne tęczówki Hinaty. - Dziwne dreszcze przeszły mi przez brzuch. Czy to… podniecenie? – zastanawiał się. Im w niklej wpatrywał się w jej oczy tym bardziej nie wiedział co ma o tym wszystkim myśleć. Jednak nie tylko on był w kropce. Hinata również była zdezorientowana i zirytowana tą sytuacją. Długie, czarne niczym smoła włosy, opadające na łopatki dziewczyny, lekko podwiewane przez wiatr, wydawały się żyć własnym życiem, każda jej cząstka mówiła, podpowiadała, aż w końcu robiła co innego.
- Naruto-kun. – szepnęła dziewczyna, czując jak chłopak mocniej ściska jej dłoń.
Z ręki położonej na trawie przeniosła ponownie wzrok na chłopaka. Jego twarz była tak blisko. Naruto mógł policzyć wszystkie piegi na nosie dziewczyny. Uzumaki idąc za męskim instynktem nachylił się nad dziewczyną. Ich nosy się stykały. Oddechy stały się nie równe – przyspieszone. Ułamek sekundy i …
- Naruto-kun. – szepnęła przerażona jak i podekscytowana Hinata. - Ja ... ja cię przepraszam nie powinniśmy. – Mówiła jąkając się co słowo i powoli wycofując w stronę ulicy.
Naruto wyciągnął do niej rękę, jakby chciał zatrzymać rozszarpaną miedzy uczuciami dziewczynę, lecz ta się odwróciła i pobiegła w stronę domostwa klanu Hyuuga.
- Kretyn, skończony kretyn! – krzyczał, kopiąc niczemu winny kamień.
Nie wiedział co się z nim dzisiaj działo. Możliwe, że sytuacja jaka miała miejsca wynikła z nastroju jaki między nimi panował. – Nie to nie możliwe, abym się zakochał. – myślał. – Ale czy na pewno?
- Cholerne sumienie przestań! – te słowa wykrzyczał na głos, spłaszając jedną z sów przesiadujących na gałęzi drzewa, będącej przygotowana na noce polowanie.
W końcu bez żadnego pomysłu ruszył w kierunku swojego apartamentu.
Kiedy otworzył drzwi i rzucił się nie przebierając i nie myjąc na łóżko, przez myśl nieświadomie przebiegły mu najmądrzejsze słowa tego dnia. – Będę ją musiał przeprosić.


aaaaaMijały dni, a Naruto nie wychodził z mieszkania. Brudny, nieogolony chodził po pokoju i zastanawiał się co ma ze sobą zrobić. Kilkakrotnie zamykał przed nosem, Kiby, Lee, Ino, a nawet Sakury drzwi twierdząc, że jest zajęty. Jego przyjaciele nie mieli zielonego pojęcia o tym co się dzieje w umyśle chłopaka i jak wielkie emocje nim targają. I choć nie mogli wejść do jego głowy, to na szczęście nie byli ślepi. Z Hinatą nie było lepiej. Nie chciała nic mówić, mało jadła. Siedziała w najciemniejszym kącie pokoju, ze stertą chusteczek i obserwowała białą poświatę księżyca wlewającą się do środka pokoju. Nikt nie mógł się z nią dogadać, więc bardzo łatwo można było dostrzec podobieństwa w zachowaniu tej dwójki.
aaaaaWstała, otworzyła okno i weszła na dach. Bardzo lubiła obserwować gwiazdy. Były takie piękne i niewinne. Zawsze mogła się przy nich rozluźnić, odpocząć od wścibskich oczu i zastanowić nad swoimi sprawami. Spojrzała w dal. Miejsce w którym mieszkała znajdowało się nie mały kawałek od miasta. Więc teraz siedząc na dachu mogła dostrzec świetliste, różnokolorowe plamy mieszające się ze sobą. No tak. Dziś są dni Japonii – pomyślała. – Nigdy jeszcze na nich nie byłam, zawsze unikałam takich zabaw, ale dziś…
aaaaaPodjęła decyzję. Zeszła do pokoju i ubrała kimono, które dostała na szesnaste urodziny. Podobało jej się. Miało kolor delikatnego różu z wyhaftowanymi, pięknymi liliami.
aaaaaDługie, czarne włosy zostawiła rozpuszczone. Wyglądała pięknie. Tak delikatnie i subtelnie, że dzisiejszego wieczora byłaby wstanie skraść nie jedno męskie serce. Zeszła po schodach; dom był pusty. Najwidoczniej rodzice dziewczyny już wyszli, nie pytając ją o zdanie przekonani, że nie będzie miała ochoty wyjść. Lecz ona wyszła. Szła przed siebie i wiedziała już czego chce. Kochała Naruto i chciała z nim być; jedyna rzeczą jakiej się obwiała było to, że blondyn po ostatnim spotkaniu nie będzie chciał jej znać, zostawi i zapomni. Niczym napisaną, a spaloną kartę z pamiętnika, której po latach nie można przeczytać.

aaaaaW tym samym czasie Naruto, przewracał się z boku na bok, najwidoczniej męcząc się ze swoim niezbyt miłym sumieniem. Sytuacja jaka miała miejsce trzy dni temu była bynajmniej nie w jego stylu. W życiu nie spodziewał się, że może posiadać, choćby zalążek romantyzmu, a tu nagle przy dziewczynie, którą ledwo co znał serce zabiło mu mocniej, a bliżej nie znany instynkt sam nim pokierował. Mimo, iż chciał zapomnieć o tej sytuacji, cały czas w myślach wyobrażał sobie Hinatę. Jej delikatny uśmiech, spojrzenie pełne zainteresowania i te piegi. – roześmiał się na ich myśl – podobały mu się. Takie słodkie i niewinne – zupełnie jak ona. W jednej chwili uświadomił sobie, że się zakochał. Musiał sam przed sobą stwierdzić, że to dziwne uczucie. W końcu był przeciwnikiem twierdzenia, iż można „Zakochać się od pierwszego wejrzenia” – bynajmniej do teraz. Jednak Hinaty nie widział pierwszy raz, wiec kompletnie nie rozumiał swego toku rozumowania. – Próbuje się usprawiedliwiać, ale ze mnie dupek. – Fala myśli przelewała mu się w głowie, a on starał się za wszelką cenę je uporządkować. Wstał, wymył się, ubrał i wyszedł.

aaaaaMłoda Hyuuga szła przed siebie. Co chwilę mijała zdziwionych znajomych, jej nagłą obecnością na festynie. Nie zwracała na nich najmniejszej uwagi. Miała cel. Pierwszy raz w siebie uwierzyła. Miała dosyć bycia szarą myszką, i choć ta pewność siebie przychodziła jej z ogromną trudnością, to postanowiła, że będzie się starać. W oddali zauważyła znajomą postać. Nie zwracała uwagi na ludzi, których potrącała i popychała. Biegła w jego kierunku.
Szedł ze spuszczoną głową i wpatrywał się tępo w ziemię. Najwidoczniej był zamyślony.

aaaaaPoczuł silne uderzenie. Zalała go fala długich, czarnych, a przede wszystkim lśniących włosów. Poczuł jak delikatne dłonie obejmują go w pasie, a czerwona, jednak zdecydowana twarzyczka dziewczyny przylega do niego całym ciałem. Jego twarz wyrażała zdziwienie. Chwycił ją delikatnie za ramiona i odsunął do siebie. Zmierzył wzorkiem, zatrzymując się na oczach. Zaszła w nich zmiana. Nie były już niepewne. Można w nich wyczuć pewną odwagę i zdecydowanie. Hinata otwierała i zmykała usta, niczym ryba bez wody chcąca coś powiedzieć jednak nie potrafiąca znaleźć właściwych słów. Chwycił jej podbródek i przyciągnął do siebie zostawiając na ustach ciepły pocałunek. Miał zamknięte oczy, kiedy to zrobił – ona zaś, na odwrót - zupełnie otwarte, wypełnione zdziwieniem, które wkrótce wypełniło się namiętnością. Włożyła mu ręce miedzy blond włosy i oddała się pocałunkowi. Wokół nich przechodzili ludzie, jednak oni zdawali się tego nie zauważać. Serca biły jak szalone. Oboje czuli na swych ustach inne, miękkie i delikatne. Ciepłe, wzajemne oddechy przyprawiały ich o dreszcze, a wszystko naokoło wydawało się wirować. Pod wpływem nagłej fali wiatru, zielone liście zaczęły spadać z drzew. Jeden wylądował na włosach Uzumakie’ego. Hinata na moment oderwała się od chłopaka i zdjęła listek, pokazując go chłopakowi.
- Naruto-kun. – szepnęła. Lecz nie zdążyła dokończyć, ponieważ znowu została porwana w magiczny krąg pocałunków, ciepła, a przede wszystkim miłości.
I tak właśnie zaczęła się nowa droga tych dwójki ludzi. Oboje niegdyś przeraźliwie samotni, znaleźli kogoś na kim im zależy. Stojąc tak na środku uliczki, nie byli świadomi, że pewna dziewczyna, o wściekle różowych włosach, przygląda się im, stojąc przy jednej z pobocznych uliczek. Słone łzy spływały jej po policzkach, a oczy zdawały się zachodzić mgłą. – Wtedy, kiedy cię pokochałam. – szepnęła zanim zemdlała, opadła bezwładnie na ziemię i potoczyła się w ciemną otchłań nicości.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Specy dnia Wto 20:48, 27 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Śro 18:17, 30 Lip 2008 Zobacz profil autora
Thorbiel
Otaku



Dołączył: 18 Lip 2008
Posty: 1310
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

Post
A no czytałem go dzisiaj Smile Jest piękny Smile Nastrój jest boski i to napięcie. Koniecznie musicie ludziska przeczytać! Świetny FF Smile


Post został pochwalony 0 razy
Śro 18:54, 30 Lip 2008 Zobacz profil autora
Black Angel
Genin



Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

Post
Tekst jest boski Razz Świetnie oddałaś uczucia zakochanej pary a jeszcze przy tej muzie to cud miód i orzeszki Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Black Angel dnia Czw 12:30, 31 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Czw 12:30, 31 Lip 2008 Zobacz profil autora
Specy
Uczeń Akademi



Dołączył: 13 Lip 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

Post Część IV
Część IV



Tak, wiem miał to byc koniec, ale jak to mi - cos w moim mózgu odwaliło ^^' - i stwierdziłam, że dodam jeszcze jedną częśc ^^' Może to dalej pociągnę xD Nie wiem, wszystko zależy od Was ;D
Muzyka: asqua92.wrzuta.pl/audio/zRiFPK15eD/rascal_flatts_-_what_hurts_the_most

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

„…- Naruto! Naruto! Nie, proszę nie… - Wysoka, czarnowłosa kobieta klęczała nad ciałem swojego męża i obejmowała go swymi zakrwawionymi dłońmi.
- Odsuń się! – usłyszała cichy, acz stanowczy ton.
Hinata spojrzała w górę i ujrzała przed sobą wysoką, różowowłosą kobietę. Nie mogła odgadnąć wyrazu jej twarzy, lecz po tonie zrozumiała, iż musi robić co tamta jej karze.
Haruno kucnęła przy Naruto i przyłożyła mu dwa palce do szyi.
- Żyje jeszcze. – stwierdziła obojętnym tonem. – Następnym razem, kiedy Konoha będzie chciała pokonać Akatsuki, musi się nieco bardziej postarać.
Czarnowłosa dziewczyna wciągnęła powietrze do płuc i z bijącym sercem czekała, na to co zrobi sanitariuszka. Minęło dziesięć sekund, a Sakura wstała i obrzuciła Hinate pogardliwym spojrzeniem.
- Wyzdrowieje.
- Idziesz, czy mam na ciebie dłużej czekać?
Zza drzew dobiegł jeszcze jeden głos, równie dobrze znany Hinacie, jak głos dziewczyny o bok. Wysoki, nonszalancki i nieco zbyt pewny siebie. Uchiha Sasuke. Stał tam, opierając się jak gdyby nigdy nic o jedną z gałęzi i spoglądał na Sakurę z politowaniem.
- Nic się nie zmieniłaś. Po co mu ratowałaś życie? Co wy kobiety w nim widzicie – myślał na głos, kręcą z niedowierzaniem głową. – Zrobię mu przysługę i go dobiję. – Szepnął, ledwo dostrzegalnie wyciągając kunai’a. Nie zdążył zareagować.
Nagle ziemia zaczęła się trząść. Rozstąpiła się na różne boki, aż w końcu pękła w miejscu, w którym jeszcze przed chwilą stał Uchiha. To Sakura, pod wpływem nagłego impulsu, uderzyła pięścią w glebę.
Przerażona Hinata przycisnęła się jeszcze mocniej do na pół złamanego konaru.
- Nawet mi się nie waż – syknęła i poprawiła swój długi, czarny płacz przeplatany czerwienią. Prychnęła – On przynajmniej nie jest pieprzonym tchórzem, ani nie myśli w przeciwieństwie do ciebie, że jestem panem całego świata. Przewyższasz go tylko w gadce.
Uchiha spiorunował ja wzrokiem i już chciał coś powiedzieć, kiedy Sakura odwróciła głowę w kierunku Hinaty.
- A co ty możesz mu dać? Stoisz tutaj sama, słaba i zastanowisz się, kiedy zakończę twój jakże marny żywot? Nie moja droga, nie zrobię ci tej przysługi. Chcę, żebyś żyła z tym piętnem. Chcę, abyś zawdzięczała mi jego życie i zastanawiała się nad swoją wartością. Bo tak naprawdę jesteś bezużyteczna i nic nie warta. Nawet nie potrafisz swojego – tu prychnęła po raz drugi – męża uratować. Zastanów się nad tym. Ja zawsze będę Twoim koszmarem, zawsze…
Czarnowłosa Kunoichi poczuła silne uderzenie w brzuch. Przed oczami pojawiły się plamy, aż w końcu po wypluciu dość sporej ilości krwi, wstała i ruszyła w kierunku Naruto. W uszach cały czas brzmiały jej ostatnie słowa dziewczyny „Twoim koszmarem, zawsze…”. Usiadła na ziemi i zanurzyła dłonie w jego blond włosach. Ułożyła głowę na klatce piersiowej i zamknęła oczy, zasypiając przy rytmie jego cichego serca…”

- Tak kochanie, właśnie tak. Ja i tata naprawdę dość sporo przeżyliśmy…
- Mamo nie przesadzaj, masz dopiero trzydzieści sześć lat! – powiedziała wesoło dziewczyna, a właściwie to już kobieta siedząca naprzeciwko Hinaty.
Jej córka była bardzo podobna do Naruto. Wysoka, krótkie blond włosy sięgające do ramion i twarz cały czas rozjaśnioną uśmiechem, zaraźliwym uśmiechem… A oczy? Tak oczy też miała po ojcu, niebieskie niczym nieskażona tafla wody. Patrząc na nią można by stwierdzić, że Naruto zaszedł sam ze sobą w ciążę, bo Hinatę i Keiko – bo tak właśnie dziewczyna miała na imię – nie łączyły żadne wspólne cechy, czy podobieństwa. Jednak Hinata nie była z tego powodu zdruzgotana czy zła. Cieszyła się, ze ma tak wspaniałą, mądrą i ładną córkę.
- Mamo, masz cos przeciwko żebym odwiedziła wujka Gaarę i Arashi? – spytała uśmiechając się szeroko, z nadzieją wymalowaną w oczach. Wystarczyło na nią spojrzeć.
- A cioci Mutsumi nie chcesz odwiedzić?
Keiko miała to do siebie, że nigdy nie potrafiła opanować swych emocji, oraz min jakich przy tym robiła. Tak, więc jak to miała w zwyczaju, kiedy mowa była o żonie Gaary wykrzywiła się i, aby nic nie mówić kiwnęła tylko potakująco głową.
- No dobrze, ale musisz się jeszcze ojca spytać, bo …
- Już to zrobiłam! - krzyknęła uradowana - i powiedział, że jak ty się zgodzisz to nie ma przeszkód.
Teraz na twarzy Hinaty pojawił się grymas. Specjalnie chciała ją odprawić do Naruto, żeby mieć czas na przemyślenie tej sprawy. Zerknęła na córkę i uśmiechnęła się – A to cwana bestia… nie ma co.
- To ja lecę się spakować. Pa!
- Pa.
Hinata wzięła książkę, z jednej z półek i zanurzyła się w lekturze, kiedy do gabinetu Hokage w którym przesiadywała wpadł jeden z strażników.
- Hinata - sama! W lesie Kraju Ognia przebywa ten chłopak i niszczy wszystko co stanie mu na drodze. Co mamy robić? Wysłaliśmy już odział skrytobójców, ale żaden jego członek nie powrócił…
Na biurku położył zdjęcie. Poczuła jak ciarki przechodzą jej po plecach. Był tak łudząco podobny. Czarne włosy, długa grzywka na boku i te oczy… zielone.
- To nie możliwe… Przecież zabiliśmy ich… - szepnęła i zamknęła oczy, aż w końcu przypomniała sobie jej słowa. „Ja zawsze będę Twoim koszmarem, zawsze…”.
- Biegnijcie po Naruto. Szybko!


Post został pochwalony 0 razy
Wto 20:45, 27 Sty 2009 Zobacz profil autora
Specy
Uczeń Akademi



Dołączył: 13 Lip 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

Post Część V
Część V

Muzyka: dunst.wrzuta.pl/audio/hiOHOYB2Nl/kolysanka_belli_zmierzch_wersja_druga




aaaaaWybiegła uśmiechnięta od ucha do ucha z gabinetu swej matki. Wszystko układało się po jej myśli. Wyjęła klucze z prawej kieszeni spodni i otworzyła drzwi prowadzące do swojego mieszkania. Rozejrzała się po nim. Co prawda była to tylko kawalerka, ale znaczyła o wiele więcej niż ktokolwiek mógłby sobie wyobrażać. Mieszkał bowiem w niej niegdyś jej ojciec. Naruto bądź co bądź, był dla niej ideałem. Kto nie chciałby mieć ojca, który we wszystkim jest dobry? Wiecznie uśmiechnięty?
aaaaaMieszkanie składało się z dwóch pokoi, niewielkiej kuchni oraz łazienki. W korytarzyku zdjęła ubłocone buty i spojrzała w lustro, przyglądając się w zaciekawieniu swojemu odbiciu. Przed sobą miała niewysoką dziewczynę o dużych niebieskich oczach, oprawionych ciemnym wachlarzem rzęs.
Kunoichi spoglądała na swą kroplę astralną z mieszaniną zdziwienia i zainteresowania. Dotknęła opuszkami placów ust i nosa. Uśmiechnęła się. Keiko nie uważała się za ładną. Sądziła, że jej uroda jest przeciętna i niczym się nie wyróżniająca. Trzeba było przyznać, że takie podejście znacznie ułatwiało jej życie. Nie musiała przejmować się tym jak wygląda, ani godzin spędzać przed lusterkiem. Akceptowała się taką jaką była i nigdy, przenigdy nie miała ochoty się zmieniać. Dla nikogo.
aaaaaWzięła w dłoń gumkę do włosów i spięła je w kucyk. Weszła do łazienki, obmyła twarz zimną wodą. Sięgnęła po wcześniej już spakowany plecak po drodze zakładając długi, czarny płacz i wyskoczyła przez okno. Wylądowała na środku drogi, zaraz przed sklepem babci Asuma.
- Keiko-kun! Na litość boską! Ile razy Cię prosiłam, abyś tak nie robiła? – na pół krzyczała, na pół szeptała starsza kobieta stojąca za straganem.
- O Szanowna Majo-san! – dziewczyna ukłoniła się, jak to należało w zwyczaju i uśmiechnęła promiennie do kobiety.
- Gdzież to znowu biegniesz? Hm? – spytała kręcąc z dezaprobatą głową.
- Do Suna-gakure…
- Toż to kawał drogi! Czemu, aż tak daleko? – spytała.
- Tak po prawdzie to stęskniłam się za Arashi… Tak dawno się nie widziałyśmy.
- No, ale chyba nie pójdziesz tam sama?
Keiko już miała coś odpowiedzieć, kiedy obok niej zmaterializowały się dwie zamaskowane postacie.









Kilkanaście lat wcześniej…

Piękna bezchmurna noc. Jedna z piękniejszych, jakie można było ujrzeć w Konoha-gakure. Wysoka, młoda kobieta szła pewnym krokiem przed siebie. Przed oczami przewijały się obrazy tego co było, jest i będzie… Wspomnienia chwil, które zniszczyła. Wspomnienia chwil, które chciała, aby nigdy się nie wydarzyły. Wspomnienia…
Przeszła już dość duży kawałek drogi. Nie wiedziała czemu to robi, a raczej wiedziała, a nie chciała się sama przed sobą do tego przyznać.
Doszła do olbrzymiego wodospadu. Po drugiej jego stronie rozpościerał się olbrzymi las. Las pełen tajemnic i mroku. Zupełni inny niż ten, który miała już niebawem zostawić za sobą. Spojrzała w górę. Niebo usłane gwiazdami, niemal namawiało do powrotu. Jednak powrotu do czego? Do osoby, którą sama odtrąciła? Do spojrzeń pełen pogardy? Do szpitala cuchnącego śmiercią i ludzkimi słabostkami..?
Do Naruto … - podpowiadało sumienie.
W momencie, kiedy to imię przemknęło niczym huragan po umyśle kobiety, ta w jednym momencie podjęła decyzję. Wyrzekła się miłości. Wyrzekła się prawdy, aż w końcu wyrzekła się siebie.
Wtedy poczuła zimną dłoń na ramieniu. Wzdrygnęła się wcześniej nie wyczuwając nikogo. Odwróciła głowę, lecz nie była zaskoczona jego widokiem. Spodziewała się go. Jedynym co minimalnie ją wzruszyło był wygląd. Odkąd widziała go po raz ostatni z Orochimaru, bardzo się zmienił. Omiotła do spojrzeniem. Miał na sobie kimono; tym razem czarne, odsłaniające nieco więcej klatki piersiowej niż wcześniejsze. Włosy również były dłuższe – do łopatek. I ten wzrok. Czuła, że przeszywa ją na wskroś.
Nagle omiotło nią pożądanie. Pożądanie kłębiące się w niej od momentu kiedy go poznała – nie była to miłość, ale „coś” na pewno.
Chwyciła go za szyje i przyciągnęła ku sobie. Nic więcej nie musiała robić. Wydarzenia jakie później miały miejsce, miały być kluczem do przyszłości…
Uchiha wplątał swą dłoń w jej różowe włosy. Spoglądał z pewną namiętnością w jej zielone tęczówki; zatracał się.
Haruno chwyciła jego dłoń i pociągnęła ku wodzie. Wpiła się w jego – na przekór jej podejrzeniom – miękkie i delikatne usta. Ugryzła płatek ucha i odchyliła do tyłu, pozwalając mu całować oraz pieścić szyję i mocno już nabrzmiałe piersi.
Delikatnie przejechał opuszkami palców po jej pośladkach. Poczuł jak cała drży. Trzymając ją w swych ramionach, przesuwał się coraz bliżej wodospadu. W końcu, kiedy znalazł się po jego drugiej stronie, położył ją na jednej ze skał i wchodząc w nią, zostawił w Sakurze swój ślad. Właśnie tej nocy, zakończyła się historia trójki przyjaciół z osady Konoha, a zaczęła zupełnie nowa. O wiele bardziej mroczna i przerażająca. Wypełniona bólem, miłością, przeznaczeniem oraz walką o dobrą część człowieka.”



Post został pochwalony 0 razy
Wto 20:47, 27 Sty 2009 Zobacz profil autora
Hinata_12
ANBU



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 1954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

Post
twoje opowiadania są po prostu boskie !!!!! uwielbiam je czytac Wink)) jeszzce ta cudowna muzyke Wink)) powiem nawet, że przy tym pierwszym opowiadaniu to paczka chusteczek poszłą xD masz ogromny talent gratuluje Wink))


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hinata_12 dnia Pią 20:32, 13 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Czw 11:30, 12 Lut 2009 Zobacz profil autora
Hinatka Uzumaki
Genin



Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sucha-Górna
Płeć: Kobieta

Post
Ja cie to soa naprawde dobre opowiadania...a nie zastanawiałaś sie nad napisaniem ksiązki...bo wiesz ja bym nie traciła czasu na takie jedno partówki...tylko zabrała bym się do pisania czegoś w rodzaju książki czy coś...???!!!


Post został pochwalony 0 razy
Sob 16:17, 21 Mar 2009 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Forum o wspaniałym anime Naruto Strona Główna » Wasza twórczość Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin